Sytuacja była zła od lat i nadal się pogarszała. Brak dialogu i propozycji konstruktywnych rozwiązań doprowadził do kryzysu i dramatycznej decyzji świadczeniodawców o wstrzymaniu przyjęć nowych pacjentów w pięciu województwach. Gdyby tego nie zrobili, ryzykowaliby płynność finansową swoich przedsiębiorstw. Do dziś zresztą niektórzy nie otrzymali pełnej zapłaty nadwykonania za rok 2018, pomimo korzystnych dla nich wyroków sądu w sprawach wytoczonych Funduszowi za poprzednie lata!
Jednak w obliczu nadchodzących Świąt członkowie OZŚWM postanowili wznowić przyjęcia nowych pacjentów we wszystkich województwach. Zależało im, aby pacjenci wyszli do domu i nie musieli spędzać tego szczególnego czasu na oddziałach szpitalnych.
– Staramy się zrozumieć sytuację pacjentów i ich rodzin – mówi prezes zarządu Ogólnopolskiego Związku Świadczeniodawców Wentylacji Mechanicznej dr Robert Suchanke. – Bo na zrozumienie ze strony systemu nie mają co liczyć ani oni, ani my. Wysłaliśmy do ministra kolejne pisma z prośbą o spotkanie i interwencję. Zaapelowaliśmy też do nowych i starych parlamentarzystów w imieniu naszych podopiecznych, bo oni w większości nie są w stanie sami bronić swoich praw. Mają więc prawo liczyć na głos swoich przedstawicieli w sejmie i senacie. Napisaliśmy również do premiera Morawieckiego, któremu przypomnieliśmy o jego Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. Zwróciliśmy uwagę że aktualna polityka części oddziałów NFZ jest całkowitą odwrotnością tego, co jest tam zapisane.
Wentylacja mechaniczna zastępuje lub wspomaga oddech u chorych, którzy tego wymagają. Są to osoby między innymi po wypadkach komunikacyjnych, z zanikiem mięśni, stwardnieniem rozsianym, POChP, deformacjami klatki piersiowej czy ciężkimi wadami genetycznymi. Z danych NFZ wynika, że takich osób jest w Polsce około 7 tysięcy a 90 procent z nich pozostaje pod opieką członków Związku.
– Według naszych obliczeń liczba pacjentów wentylowanych mechanicznie w warunkach domowych przebywających pod opieką członków OZŚWM i nieobjętych kontraktami NFZ wynosi ponad 2 tysiące – mówi dr Robert Suchanke. – I nadal będzie rosła. Nie tylko ze względu na wieloletnie zanieczyszczenie powietrza czy starzenie się społeczeństwa, ale też z uwagi na poprawę diagnostyki i wprowadzenie standardu, jakim jest leczenie respiratorem. Wznowienie przez nas przyjęć nowych pacjentów w żaden sposób nie rozwiązuje więc tej dramatycznej sytuacji, tylko odwleka w czasie katastrofę, która bez reakcji ze strony płatnika, musi nastąpić.
Rozwiązaniem jest urealnienie planów rzeczowo-finansowych na 2020 rok. Powielanie poziomów finansowania sprzed kilku lat może spowodować, że nadlimitowi pacjenci stracąświadczenie i będą zmuszeni wrócić na oddziały szpitalne.
– Trzeba pamiętać, że to są pacjenci, którym naszym świadczeniem ratujemy życie – przypomina dr Robert Suchanke. – Bez specjalistycznej opieki nie dadzą rady przeżyć.
Źródło:OZŚWM