W Polsce od lat poważnym problemem pozostaje niezgłaszanie zaostrzeń przez pacjentów. "Utrudnia to lekarzom dobór optymalnego leczenia, przyspiesza postęp choroby i prowadzi do pogorszenia jakości życia, a w skrajnych przypadkach do inwalidztwa lub śmierci"– zauważa ekspertka.
Co więcej, aż około 55% chorych samodzielnie radzi sobie z zaostrzeniami w warunkach domowych, nie konsultując się z lekarzem.
Zgłoszenie zaostrzenia zbyt późno może skutkować koniecznością hospitalizacji. Statystyki są nieubłagane – już jedno umiarkowane zaostrzenie choroby zwiększa ryzyko hospitalizacji o 21%. Ponadto, w Polsce śmiertelność w ciągu pierwszych trzech miesięcy po ciężkim zaostrzeniu POChP wynosi aż 10%, co oznacza, że ryzyko zgonu po zaostrzeniu tej choroby jest wyższe niż po zawale serca. Niestety, jedna piąta pacjentów umiera w ciągu roku od pierwszej hospitalizacji z powodu POChP.
Źródło: Polityk zdrowotna